W niedzielne popołudnie, na popularnym kąpielisku Bolko w Opolu, doszło do tragicznego zdarzenia. 66-letni mężczyzna, który spędzał czas z rodziną, wszedł do wody na niestrzeżonym fragmencie akwenu i już z niej nie wypłynął.
Gdy przez dłuższy czas nie wracał, zaniepokojeni bliscy rozpoczęli poszukiwania. Po chwili jego ciało zauważono w wodzie. Mężczyznę wyciągnięto na brzeg, a osoby przebywające na plaży rozpoczęły akcję reanimacyjną.
Niestety, pomimo podjętej resuscytacji krążeniowo-oddechowej, życia mężczyzny nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon w wyniku utonięcia.
Na miejscu tragedii na kąpielisku Bolko pracowała policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza oraz technik kryminalistyki.
— Prowadzimy postępowanie pod nadzorem prokuratora, które ma wyjaśnić dokładny przebieg i przyczyny tego zdarzenia — informuje aspirant Przemysław Kędzior z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Śledczy badają również, czy mężczyzna przed wejściem do wody spożywał alkohol. Takie sugestie pojawiły się w rozmowach z osobami obecnymi na miejscu zdarzenia. Odpowiedź na to pytanie przyniosą wyniki sekcji zwłok oraz badania toksykologiczne.
Do utonięcia doszło na niestrzeżonym fragmencie kąpieliska Bolko — bez ratowników, oznakowanego zejścia i nadzoru.
Policja i służby ratunkowe po raz kolejny apelują do mieszkańców Opola oraz turystów o korzystanie wyłącznie ze strzeżonych kąpielisk. Woda może być niebezpieczna, a brak rozwagi często kończy się tragedią.









