Czwartkowy wieczór 62. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu zakończył się wydarzeniem bez precedensu – koncertem „Hip-hop. Jedno podwórko”, który po raz pierwszy tak silnie wprowadził kulturę hip-hopową na opolską scenę. To długo wyczekiwany moment, który dla wielu był symbolicznym przełamaniem barier między muzyką ulicy a festiwalem z wieloletnią tradycją.
Koncert rozpoczął Grubson, dedykując utwór „Na szczycie” zmarłemu Jokowi, współtwórcy legendarnego Kalibra 44. Cały amfiteatr wstał i wspólnie zaśpiewał każdą linijkę, tworząc wyjątkową atmosferę jedności i wspomnień.
W kolejnych częściach koncertu pojawili się m.in. AbradAb z „Normalnie o tej porze”, a także Rahim i Fokus z Paktofoniki, wykonując „Chwile ulotne” z głosem Magika. Nie zabrakło kultowego „Jestem Bogiem”, który – mimo upływu lat – wciąż porusza i elektryzuje publiczność.
Wieczór zamknął O.S.T.R., dając mocny i emocjonalny występ, który był dopełnieniem przesłania całego wydarzenia: hip-hop to ważny głos pokolenia i należy mu się miejsce na największych scenach.
Na scenie spotkały się trzy generacje rapu – od pionierów, przez klasyków, aż po młodych twórców takich jak Miły ATZ, Kukon, asthma czy WCK. Koncert udowodnił, że hip-hop ma swoje stałe miejsce w sercach Polaków, a festiwal w Opolu może być przestrzenią dla nowych głosów i świeżych brzmień.
Wielu uznało ten wieczór za moment historyczny – symboliczne otwarcie bram festiwalu dla muzyki, która przez lata była ignorowana. Jeśli Opole ma być lustrem polskiej sceny muzycznej, to hip-hop powinien w nim odbijać się coraz częściej.















































