W Kociej Kawiarni Niebieski Kot w Opolu zapanowała prawdziwa magia – i to nie tylko za sprawą zapachu ciasta i kociego mruczenia. Z okazji zbliżającego się Dnia Matki uczestnicy warsztatów plastycznych wskoczyli w świat kreatywności, zostawiając po sobie nie tylko ślady palców w glinie, ale też ogrom radości i wzruszenia.
W kocim towarzystwie wszystko smakuje lepiej, a sztuka staje się bardziej miękka i przyjazna – niczym futerko mruczącego przyjaciela.
Pod czujnym, ale serdecznym spojrzeniem Pani Lidii Gołąb, oraz właścicieli Pani Ani i Pana Jarka, dzieci tworzyły gliniane dzieła: figurki, kwiaty, serduszka i… nie do końca zidentyfikowane formy artystyczne (które na pewno miały wyjątkowe znaczenie dla ich twórców i być może dla samych kotów!).
A skoro już o kotach mowa – nie sposób ich nie zauważyć. Swobodnie przechadzały się między stolikami, sprawdzając, kto przyniósł kocie przysmaki, a kto jest wystarczająco pogłaskiwalny.
Prawdziwą furorę zrobiły najmłodsze kocięta. Te małe mruczki były absolutną „wisienką na torcie” całego wydarzenia.
Między jedną glinianą rzeźbą a drugim głaskaniem nie zabrakło też… kocich łakoci! Były ciastka, owocowa lemoniada, a także – niekwestionowany hit dnia – żelkowe szaszłyki przygotowane przez ciocię Gosię.
Te kolorowe przysmaki znikały z talerzy w tempie godnym polowania na czerwoną kropkę.
Wszystko to odbywało się w przytulnych wnętrzach kawiarni, gdzie każda poduszka wydaje się zapraszać do odpoczynku, a każdy koci ogon – do zabawy.
Warsztaty z okazji Dnia Matki udowodniły, że twórcza zabawa, słodkości i mruczenie to najlepszy przepis na rodzinne popołudnie pełne miłości.
Kocia Kawiarnia Niebieski Kot znów pokazała, że jest miejscem, gdzie nie tylko kawa smakuje wyjątkowo, ale też serca – zarówno ludzkie, jak i kocie – biją zgodnym rytmem.
A goście? Wyszli z warsztatów nie tylko z rękami ubrudzonymi gliną, ale też z uśmiechami szerokimi jak… futrzasty brzuch kota wylegującego się na słońcu.
Zdjęcia: Kocia Kawiarnia Niebieski Kot











