Connect with us

Hi, what are you looking for?

Sport

Trudny powrót po kwarantannie. Stal znów przegrywa

Siatkarze Stali Nysa podchodzili do poniedziałkowego spotkania z MKS-em Będzin jako ostatni zespół w ligowej tabel

Siatkarze Stali Nysa podchodzili do poniedziałkowego spotkania z MKS-em Będzin jako ostatni zespół w ligowej tabeli. Nysanie nie zdołali wcześniej wygrać żadnego meczu, a chcąc się obronić przed spadkiem z PlusLigi, musieli właśnie w takim spotkaniu jak poniedziałkowe szukać punktów.
Pierwszą partię skutecznym atakiem zakończył Bartosz Bućko, który tego dnia zastępował Zbigniewa Bartmana. Goście jednak odpowiedzieli skutecznym atakiem, a po ataku Bartłomieja Lemańskiego w aut wyszli na prowadzenie. Stal jednak nie pozwoliła przeciwnikowi odskoczyć. W roli głównej w tej części gry wystąpił Michał Filip, przy którego zagrywce miejscowi wyszli na prowadzenie (8:5). Chwilę później po dwóch udanych atakach Lemańskiego było 12:10. Później jednak to goście doszli do głosu. Nie tylko odrobili straty, ale wyszli na kilkupunktową przewagę (16:13, 19:14) i tym zrywem zapewnili sobie zwycięstwo w pierwszym secie.
Stal na drugą partię wyszła bardzo zmotywowana. Od pierwszej akcji prowadziła i tego prowadzenia do końca nie oddała. Zaczęło się od czterech punktów z rzędu. MKS co prawda zmniejszych straty (5:4), jednak po chwili Nysanie prowadzili pięcioma punktami (11:6). Mały prestuj przydarzył się miejscowym w połowie seta, kiedy od stanu 15:8 zespół z Będzina doszedł na 16:12. Jednak czas wzięty przez trenera Krzysztofa Stelmacha poskutkował. Ostatecznie ta partia padłą łupem miejscowych do 17.
Trzeci set znów punktem rozpoczęli Stalowcy. MKS jednak był na początku partii skuteczniejszy i wyszedł na prowadzenie 5:3. Stal wyrównała na 8:8 i praktycznie cały set, tak jak i zresztą mecz, to szarpana gra jednej lub drugiej ekipy, przeplatana błędami. Tak więc od stanu 8:8 Stal wyszła na 10:9, aby po chwili przegrywać 10:11. Chwilę później było 17:14, bo przestuj zanotowali akurat przyjezdni. Kiedy po udanej zagrywce Łukasza Łapszyńskiego na tablicy widniał wynik 20:14, wydawało się, że to już po secie. Chyba jednak za szybko miejscowi uwierzyli w wygraną, bo Będzin doszedł na 21:20. W końcówce seta dwa razy skutecznie punktował Bućko i to miejscowi objęli prowadzenie w całym spotkaniu.
Nic nowego nie można napisać o grze obu zespołów w czwartym secie. Znów nerwy i błędy raz to po jednej, raz po drugiej stronie i raz jeden, raz drugi zespół wychodził na prowadzenie. Przy 21:17 Stal miała pierwsze zwycięstwo w sezonie na wyciągnięcie ręki. Ale niestety szansy nie wykorzystała. MKS doszedł na 22:22, a seta zakończył zagrywką Tomasz Kalembka (24:26), tym samym doprowadzając do tie breaka.
Niestety w piątej partii, tak jak to miało miejsce w trzech poprzednich meczach pięciosetowych, Stal nie zdołała postawić kropki nad i. Gospodarze prowadzili 7:4 i 10:9, aby przegrać 12:15 i całe spotkanie 2:3.
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Ademar Santana. Najlepiej dla Stali punktował Filip (26). Nie da się jednak ukryć, że to właśnie jego punktów zabrakło w końcówkach czwartej i piątej partii.
Stal po tym spotkaniu zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli.Zagrała jednak dwa mecze mniej niż wyprzedzający ją Cuprum Lubin.

Stal Nysa – MKS Będzin 2:3 (21:25, 25:17, 25:22, 24:26, 12:15)

Stal: Komenda (2), Bućko (16), M’Baye (5), Lemański (13), Łapszyński (17), Filip (26), Ruciak (libero) oraz Schamlewski, Szczurek (1)
MKS: Sobański (3), Ratajczak (6), Kalembka (13), Tiago (1), Faryna (19), Santana (22), Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Bobrowski (6), Schmidt, Godlewski

988
Advertisement
Advertisement

Może Ci się spodobać

Sport

Siatkarze PSG Stali Nysa ulegli u siebie Aluronowi CMC Warcie Zawiercie 0:3 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi.

Sport

Chociaż przegrywała już 0:2, PSG Stal Nysa sprawiła niespodziankę i w meczu 28. kolejki wygrała we własnej hali 3:2 z Projektem Warszawa.

Sport

PSG Stal Nysa nie wykorzystała olbrzymiej szansy i przegrała 1:3 z Bogdanką LUK Lublin. Po porażce w 26. kolejce PlusLigi teraz musi zacząć

Sport

Niespełna półtora godziny potrzebowali siatkarze PSG Stali Nysa, aby odprawić Barkom Każany Lwów, w pojedynku 24 kolejki PlusLigi.