Connect with us

Hi, what are you looking for?

Sport

Niespodzianka w Zawierciu. Stal Nysa z pierwszą wygraną w sezonie

Maraton pojedynków wyjazdowych rozpoczęli siatkarze Stali Nysa. We wtorek zmierzyli się z Wartą Zawiercie

Maraton pojedynków wyjazdowych rozpoczęli siatkarze Stali Nysa. We wtorek zmierzyli się z Wartą Zawiercie.
W pierwszej partii przez pierwszych kilka akcji było wokół remisu. Później o atakach Boćka, Czarnowskiego i zagrywce Cavanny miejscowi odskoczyli na 10:6. Przy tym stanie na pierwszy czas zdecydował się trener Krzysztof Stelmach. Stalowcy starali się gonić wynik, jednak niewiele błędów popełniali gospodarze, dzięki czemu wygrali tą partię do 22.
Drugą partię od mocnego akcentu rozpoczęła Warta, która wyszła na prowadzenie 4:1. 9:4 było po asie Depowskiego. Na 13:14 zniwelował stratę zagrywką Łapszyński. Po dwóch skutecznych atakach z lewego skrzydła Bućko doprowadził do remisu 17:17. To był sygnał do pierwszego czasu dla Warty. Po przerwie jednak obraz gry nie zmienił się na korzyść miejscowych. Po ataku Michała Filipa Stal wyszła pierwszy raz na prowadzenie (21:20). Ten sam zawodnik również skończył na 22:21 dla Stali, a 23 punkt zespołowi dała zagrywka Łapszyńskiego. Trener gospodarzy po raz kolejny musiał wziąć czas. I tym razem nie pomogło. Stal wygrała do 22.
Początek trzeciego seta znów wyrównany. Lemański zaatakował na 3:2, na 4:2 powiększył przewagę Łapszyński. Po chwili jednak na tablicy widniał wynik remisowy 5:5 po atakach Halaby i Boćka. Warta jednak grała bardzo nierówno. Komenda kiwnął na 8:6 dla Stali. Przewagę powiększył Ben Tara (11:8). Jednak znów zaczęło się dziać z grą Stali to, co obserwujemy od początku sezonu. Po błędach gości, miejscowi doszli na 11:10. Trener Stelmach musiał wziąć czas. Po ataku Łapszyńskiego na 15:12 czas z kolei wziął Igor Kolakovic. A po przerwie znów mieliśmy powtórkę z rozrywki – błędy Stali, Warta doszła na jeden punkt i trener Stelmach poprosił o czas. Po niej zapunktował Ben Tara. Na 21:18 dla Stalowców zaatakował Lemański, a chwilę później Ben Tara zablokował Halabę. Kolakovic znów ratował się czasem. Losów tego seta jednak już nie odwrócił. Ben Tara na 23:19, pojedynczy blok Łapszyńskiego na Flavio na 24:19 i na 25:20 zakończył Ben Tara. Stal po trzech setach prowadziła 2:1 i pewne było, że tego meczu nie zakończy bez punktów.
Czwartą partię atakiem rozpoczął Halaba, jednak po atakach Ben Tary, Lemańskiego i Łapszyńskiego Stal prowadziła dwoma punktami. W tej części seta dominowali przyjezdni, swoje dorzucili udanymi blokami. Odpowiadał im praktycznie tylko Bociek. Nysanie prowadzili czterema punktami (16:12, 18:14) i z taką przewagą wchodzili w decydujący fragment seta. Przy 19:14 trener gospodarzy znów ratował się czasem. Pomogło, Warta zmiejszyła stratę do jednego punktu (20:19). Orczyk wyrównał na 22:22. Później jednak Ben Tara powrotnie wyprowadził Stal na prowadzenie, a po źle przyjętej przez zawiercian zagrywce i przełożeniu ręki przez Cavannę Stalowcy świętowali pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został atakujący Wasim Ben Tara.
Dzięki zdobytym 3 punktom Stal opuściła ostatnie miejsce w tabeli. Z siedmioma punktami na koncie zajmuje 11 miejsce i wyprzedza kolejno AZS Olsztyn, MKS Będzin i Cuprum Lubin.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Stal Nysa 1:3 (25:22,22:25,20:25,22:25)
Stal: Komenda, Łapszyński, Bućko, Ben Tara, M’Baye, Lemański, Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero), Filip, Szczurek,

1025
Advertisement
Advertisement

Może Ci się spodobać

Sport

Siatkarze PSG Stali Nysa ulegli u siebie Aluronowi CMC Warcie Zawiercie 0:3 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi.

Sport

Chociaż przegrywała już 0:2, PSG Stal Nysa sprawiła niespodziankę i w meczu 28. kolejki wygrała we własnej hali 3:2 z Projektem Warszawa.

Sport

PSG Stal Nysa nie wykorzystała olbrzymiej szansy i przegrała 1:3 z Bogdanką LUK Lublin. Po porażce w 26. kolejce PlusLigi teraz musi zacząć

Sport

Niespełna półtora godziny potrzebowali siatkarze PSG Stali Nysa, aby odprawić Barkom Każany Lwów, w pojedynku 24 kolejki PlusLigi.