Connect with us

Hi, what are you looking for?

Wiadomości

JAK SAMI PSUJEMY NASZE PSY – porady Mardog trener psów

Jak często zdarza Ci się narzekać na własnego psa hasłami typu „jest
złośliwy, wredny, nie słucha mnie”,

JAK SAMI PSUJEMY NASZE PSY - porady Mardog trener psów

Jak często zdarza Ci się narzekać na własnego psa hasłami typu „jest
złośliwy, wredny, nie słucha mnie”, „uczy się szybko, ale jeszcze
szybciej zapomina, na każdym spacerze robimy wszystko od nowa”, „nie
nadaje się do szkolenia, jest głupi” ?

W trakcie szkoleń dość często
słyszę takie i podobne narzekania moich klientów wobec ich psów. Czy
naprawdę to psy są głupie, czy może jednak z nami jest coś nie tak?

 Pies nie rozumie naszego języka. Nie zna znaczenia słów. To nie jest
żadna tajemna wiedza, to wie każdy. Jeśli sikającemu na dywan
szczeniakowi powiesz „fe! Zły pies!”, a przy tym chwycisz go za kark z
zamiarem wymierzenia kary, to uwierz, nie zrozumie on z tej lekcji nic
poza tym, że należy Cię unikać, bo jesteś nerwowy i zagrażasz jego
bezpieczeństwu. Z drugiej jednak strony nadmierne zainteresowanie psem,
ciągłe nadskakiwanie mu, pieszczoty w złym momencie również nie
doprowadzą do porozumienia, a jedynie wprowadzą więcej zamętu w Waszą
relację. Jak zatem znaleźć złoty środek w porozumieniu z psem?

Zapisz się na szkolenia Mardog: http://mardog.pl/
Zadzwoń lub napisz na: 661155635 kontakt@mardog.pl

A poniżej porady od Mardog:

Zacznijmy od początku…. przynosimy do domu szczeniątko, maleńkie, 8
tygodniowe stworzenie. Przeurocze, przesłodkie, rozkoszne, pachnące
jeszcze mlekiem matki i uroczo potykające się o własne łapki, całkowicie
od nas zależne, bezbronne stworzonko. Już sam opis sprawia, że się
uśmiechasz, prawda? Nic dziwnego. Każde dziecko każdego gatunku budzi w
dorosłych osobnikach takie emocje i uruchamia się automatycznie chęć
chronienia oraz opieki nad malcem. I właśnie ta nasza ludzka chęć opieki
zaczyna już od pierwszych chwil wprowadzać zamęt w maleńkiej psiej
głowie. Przytulanie, nadmierna ekscytacja, dotykanie i całowanie psich
łapek, klepanie po głowie, zmuszanie do kontaktu. To są zachowania dla
psa nienaturalne, a czasami wręcz grożące.

    Pierwsze, czego oczekujemy od szczeniaka i to już od samego początku
jego posiadania, to że zacznie załatwiać się na dworze, że nie będzie
nas gryzł po rękach, szarpał za ubranie, wpadał w wieczorne głupawki.
Jednym słowem, oczekujemy od psa, że nie będzie psem będąc
psem….straszny mętlik.

    Nie jest ani tajemnicą ani też nowością, że szczeniak gryzie, szarpie
ubranie, skacze, niszczy meble, buty, kapcie, czasem zrywa tapety ze
ścian, a wybitniejsze i bardziej znudzone osobniki potrafią nawet wyrwać
ze ściany kontakty (w mojej karierze spotkałam raz labradora, który
pozostawiony sam na podwórku wyrwał z zaparkowanego na podjeździe
samochodu kierunkowskazy). Pies potrafi….ale cokolwiek z tych zachowań
wyda Ci się złe, niewłaściwe, nieodpowiednie, czy też głupie, to jest
właśnie normalne i naturalne zachowanie psa. Kiedy przyniesiesz do domu
szczeniaka, nie oczekuj, że od razu niczym filmowy Alex czy Szarik,
będzie cudem odczytywał Twoje myśli i intencje. Co zazwyczaj robimy źle?

    1. SPRZECZNE SYGNAŁY  – mówisz jedno, robisz drugie. I powtarzasz ten
błąd dziesiątki razy każdego dnia. Wydaje Ci się, że nie? No to przykład
– dziesiątki razy w ciągu dnia powtarzasz słowo „nie”, które nie niesie
za sobą żadnych konsekwencji. „Nie sikaj, nie rób tak, nie skacz, nie
ciągnij, nie gryź, nie, nie nie…”. I oczekujesz od tego biednego
malucha, że kiedy powiesz „nie!” w kontekście porwanych z prania
skarpetek, on je odda. Zmartwię Cię, nie odda i jeszcze radośnie pobryka
sobie z nimi w pyszczku po całym domu, doprowadzając Cię do białej
gorączki.

Inny przykład – uczysz szczeniaka przychodzenia na wołanie. Zaopatrzony
w tonę przysmaków, idziesz na spacer. Wspaniale! Nagradzasz psa za każde
przyjście. I całą swoją pracę niweczysz już po kilku chwilach, gdy
szczenię beztrosko skoczyło na Ciebie ubłoconymi łapkami, zostawiając
przy tym artystyczne błotne łapeczki na Twoich świeżo wypranych
spodniach. I teraz zamiast nagrody, jest krzyk i nerwy. Więc kolejne
przywołanie już nie będzie takie radosne, wszak psiak nie wie czy znów
się nie wydrzesz. Dla niego jesteś niestabilny, on nie wie, że ten skok
i pozostawione na spodniach ślady są nieakceptowanym w świecie ludzi
zachowaniem. On jest psem.

Kolejna rzecz – nie chcesz, żeby szczeniak na Ciebie skakał, ale gdy go
tylko widzisz, od razu się schylasz. Schylasz się i mówisz „nie skacz,
nie wolno”, ale jednocześnie wyciągasz rękę. Tak wiele sprzecznych
sygnałów! Dodatkowo Twoje negatywne emocje, z których możesz sobie nawet
nie zdawać sprawy, ale pies wie, czuje. Tworzy się takie poczucie
dezorientacji u psa. Bo tak – postawa ciała mówi „bawmy się!”. Głos
wydaje jakiś dziwny dźwięk o negatywnym brzmieniu „nie, nie!”. A emocje
dają zły zapach nerwów. Więc ten zdezorientowany szczeniak skacze
jeszcze wyżej, żeby dostać się do twarzy, polizać ją i pokazać, że nie
ma złych zamiarów, żebyś się przestał denerwować. Spirala
nieporozumień….

A gryzienie po rękach? Denerwujące, prawda? Ale sam tego uczysz. Kiedy
pies naturalnie dla swojego gatunku zacznie gryźć Twoją rękę, odpychasz
go. Piesek gryzie mocniej, więc zostaje mocniej odepchnięty. Dajesz mu
sygnały, że chcesz się bawić. Nie chcesz kontaktu, ale pokazujesz coś
zupełnie odwrotnego. A kiedy on nie ma ochoty na kontakt, Ty jesteś
natarczywy – np bierzesz na siłę jego łapy i całujesz (o zgrozo!), albo
natarczywie klepiesz po głowie, przytulasz lub też całujesz. Robisz
rzeczy, które z kolei w psim świecie są nie do przyjęcia. Widzisz jak
bardzo się nawzajem nie rozumiecie?

Przykładów takich sprzecznych sygnałów można podawać setki, a są one
wszystkie z życia wzięte. Opisuję to, z czym spotykam się w pracy
odwiedzając klientów i ich psy. Zanim więc przywieziesz psa do domu,
zanim w ogóle pomyślisz o hodowli, którą wybierzesz, o rasie, zaczerpnij
trochę wiedzy. Ułatwi to Wasze wspólne początki.

    2. ZBYT DUŻE WYMAGANIA WOBEC SZCZENIAKA – to jest klasyczny błąd.
Oczekujesz od szczeniaka, że po tygodniu nocnego wychodzenia na dwór,
będzie rozumiał, że sika się tam, a nie na dywan. Piesek sąsiadów po 3
dniach zrozumiał? Super, ale Twój może potrzebować na to więcej czasu,
tygodni, a może nawet miesięcy? Kwestia spacerów, czy zostawania samemu
w domu. Zbyt wiele oczekujemy od naszych psów, a przy tym nie pokazujemy
im co i jak powinny robić. Nie pokazujemy, że zamiast skakać, powinny np
siedzieć. Że zamiast ciągnąć na smyczy, mogłyby np iść obok nas. Nie
dajemy im znać co robić, zamiast szczekać na innego psa. Nie chce nam
się wysilać, żeby pokazać jak reagować, a oczekujemy tego od psów. To
nie jest w porządku. Oczekiwania wobec psa bez wysiłku z naszej strony….

    3. CHAOS, NADMIERNA EKSCYTACJA, POTOK SŁÓW – rzecz, z którą spotykam
się w większości domów moich klientów. Opiszę przykładem. Właściciel
młodego labradora prosi mnie o pomoc przy tak zwanym ADHD u swojego
psa….klasyczny przypadek – młody, 10 miesięczny pies pełen energii,
zabiegana rodzina, dorastające dzieci, rodzice zapracowani. Piesek, jak
na młodego przedstawiciela tej rasy przystało, prezentuje wszystkie te
zachowania, które są jak najbardziej psie, a które są kompletnie nie
akceptowane w naszym, ludzkim świecie. Największy problem, to ekscytacja
na spacerach. Frustracja spowodowana nadmiarem energii jest tak wielka,
że piesek zaczyna prezentować zachowania agresywne wobec innych
zwierząt, a w ostatnich dniach także wobec ludzi, np rolkarzy,
rowerzystów, biegaczy, czy dzieci. Ma dopiero 10 miesięcy, a już zdążył
nagromadzić cały szereg negatywnych i złych wzorów zachowań. Proszę
rodzinę, aby pokazała mi, jak wygląda spacer z tym psem. I się
zaczyna…..nie wiem nawet jak to nazwać, bo słowa zamęt i chaos chyba nie
oddadzą tego, co się tam działo. Istne tornado. Każdy się ubiera,
gadatliwy ojciec ciągle poucza dzieci, weź telefon, zamknij okno, wyłącz
gaz, przynieś mi smycz, matka w tym czasie biega od łazienki do kuchni,
bo ciągle o czymś zapomina, syn zdążył pokłócić się z córką, bo wzięła
jego telefon myląc go ze swoim, ktoś zgubił buty, ktoś inny szalik, pies
doprowadzony do granic możliwości szczeka i nagle porywa buta pana, pan
zaczyna go gonić, potrącają stół, z którego spada szklanka z wodą,
zalewając laptopa…. RATUNKU!!!

Ta rodzina była tak chaotyczna i tak niezdyscyplinowana, że najlepszym
rozwiązaniem i dla nich i dla psa było oddanie go do adopcji.
Znaleźliśmy mu wspólnie dom, w którym już po miesiącu pies przestał
atakować wszystko co się rusza, a dzisiaj ma już 6 lat i jest wspaniałym
towarzyszem swojej rodziny. Zamieszkał w domu z panią, jej mamą emerytką
i mężem. Każdy się postarał o spokój w domu i każdy włożył mnóstwo pracy
w to, żeby pies mógł w sposób akceptowalny przez ludzi spożytkować swoją
energię i zaspokoić potrzeby.

Kiedy usłyszysz od kogoś, że jego pies ma ADHD, to poobserwuj przez
chwilę tę osobę i zwróć uwagę na to, co robi z psem, jak mówi, co i ile
mówi oraz jakich gestów używa w kontakcie z psem. W przeważającej
większości przypadków to ludzie sami sobą, swoim zachowaniem, mówieniem,
robią psom w głowach taki bałagan, że wychodzi on poprzez ciało psa w
postaci ADHD. Pilnuj tego co i jak mówisz oraz jak się zachowujesz,
jakich gestów używasz. Jeśli nauczysz psa w wieku szczenięcym, że jesteś
spokojny, stonowany, zdecydowany, uzna Cię za poważnego i godnego
zaufania przewodnika, a nie roztrzepańca, którego nie traktuje się
poważnie.

    4. DZIECI vs SZCZENIĘ – Dzieci nie mają (i nie muszą mieć, są
dziećmi!) wrodzonej umiejętności opanowania się, samokontroli,
opanowania emocji, braku ekscytacji. Widziałeś kiedyś kilkulatka, który
po raz pierwszy w życiu zobaczył z bliska samolot? Słyszałeś to
przejmujące, dziecięce „łaaaaaaaaał”? A może miałeś okazję widzieć
dziecko, które dostało prezent wymarzony od lat? Dziecięce reakcje są
spontaniczne, często mocno przesadzone, podszyte ogromem ekscytacji.
Często dziecięca radość kończy się wybuchem płaczu, bo emocje są tak
silne. Dzieci są ekspresyjne, spontaniczne, głośne i szybkie. I
podkreślam – mają prawo takie być. Kiedy, jak nie w dzieciństwie? 

I właśnie dlatego trzeba mocno pilnować szczeniaka przy dzieciach i
odwrotnie – dzieci przy szczeniaku. Tak jak ludzkie dziecko, tak i
dzieci każdego innego gatunku, zachowują się podobnie – biegają, skaczą,
hałasują, dokazują, bawią się. O ile w przypadku ludzkich dzieci takie
zabawy w najgorszym razie skończą się rozbitym wazonem, czy też guzem na
czole, o tyle połączenie szalonych zabaw szczeniaka z dzieckiem może
zakończyć się rozerwanym ubraniem, rozciętym palcem (ach te mleczne
kiełki!), płaczem, a w konsekwencji strachem przed psem i zaburzoną
relacją. I dalsze konsekwencje zbyt ekscytującej zabawy i jej krwawych
rezultatów, to spadające zainteresowanie psem zarówno u dziecka, jak i u
rodziców. Strach przed psem, powtarzające się złe zachowania u psa, brak
czasu na jego wychowanie, brak chęci do wspólnych zabaw i spirala się
nakręca. Dlatego od razu po przybyciu szczeniaka do domu wyznacz
dzieciom granice zabaw z nim. Powiedz czego nie wolno, w jaki sposób się
bawić, a jakiego unikać. Oczywiście Ty sam musisz tę wiedzę najpierw
zdobyć, żeby móc ją przekazać dzieciom. Natomiast szczeniakowi warto
zapewnić ciche i spokojne miejsce, np klatkę kennelową, gdzie będzie
mógł porządnie i w ciszy się wyspać.

    5. ZBYT DUŻA AKTYWNOŚĆ – czasem spotykam się z ludźmi, którzy
narzekają, że ich pies niszczy dom mimo zapewnionej aktywności. Proszę
wtedy, żeby mi bardzo dokładnie opisali jak wygląda ich dzień. No to
tak, o 6 spacer, biegamy za piłką, gonimy wiewiórki w parku (autentyk!),
ogólnie tak godzinka. Mąż wychodzi do pracy, żona wstaje koło 8 ponawia
to samo, znowu godzinka. Żona pracuje w domu, jest redaktorem w
kolorowym piśmie, więc pies nie zostaje zbyt często sam, za to ma ciągle
coś do zrobienia. Kiedy pani zasiada do komputera około 10.00 piesek
prześpi się godzinkę, po czym pani stwierdza, że czas już na spacer. Idą
do parku, robią sztuczki, troszkę posłuszeństwa, biegają za piłką i
ganiają te nieszczęsne wiewiórki. Taki spacerek trwa dwie godziny, po
nim piesek je obiad i pani zatapia się w pisaniu, ale z pracy wraca pan.
Pan jest zapalonym biegaczem, więc piesek ledwo zdążył się zdrzemnąć,
już idzie na trening biegowy. A że jest wyżłem, to biegać uwielbia.
Przebiega z panem 10 kilometrów i ledwo zdąży nieco odsapnąć, pani
kończy pracę i zabiera pieska na szybki spacer z kijkami, bo należy do
klubu nordic walking. A w przerwie 10 kilometrowego marszu znowu można
poganiać wiewiórki. I piłkę. I przychodzi czasem taki moment w życiu tej
rodziny, kiedy państwo chcą wyjść na kolację, do kina, czy mają służbowe
wyjazdy. A wtedy się okazuje, że piesek postanawia zrobić aranżację
wnętrza przepięknego domu według własnego pomysłu. Nie będę mówić jak te
psie aranżacje wyglądają, możecie sobie to wyobrazić. Oprócz tego z
pieskiem nie da się pójść w żadne publiczne miejsce. Wyżeł jest tak
podekscytowany, nakręcony, że ciągnie na smyczy, atakuje inne psy, nie
wraca na wołanie, kompletnie nie radzi sobie z emocjami, nie można z nim
usiąść w parku na ławce (wiewiórki! wszędzie wiewiórki!), ani w
restauracji. Ten pies miał tak dużo aktywności, że wpadł w niekończącą
się spiralę robienia czegoś. Państwo chcieli uchylić pieskowi nieba,
karmili wysokobiałkową karmą i zapewniali najróżniejsze formy rozrywki,
zapominając o jednym – nie nauczyli psa odpoczywać. Po prawie 3
miesiącach pracy nad państwem (tak! nad państwem i to w odseparowaniu od
psa, ponieważ wzięłam go na szkolenie stacjonarne by nauczyć klatki
kennelowej i innych ważnych rzeczy), udało się! Pies jest znacznie
spokojniejszy, a państwo dostali jasne wytyczne ile razy w tygodniu i
jakie aktywności mu proponować.

Jaki morał z tej historii? Zachowaj balans pomiędzy aktywnością a
zadaniami do wykonania dla psa. Lepsza odrobina nudy niż nadmiar
ekscytacji!

    6. WCHODZENIE PSU W …. PUPKĘ – kochasz swojego psa, prawda? Wszystko
co najlepsze to dla psa. Jesteś gotów odmówić sobie drobnej
przyjemności, ale psu nową smyczkę, legowisko, smaczek…to super! Naszym
obowiązkiem jest kochać nasze psy 🙂 Ale często ta miłość jest
przesadzona i staje się źródłem kłopotów. Spotkałam się kiedyś z takim
hasłem jak „syndrom psa menela” i bardzo mi się spodobało znaczenie tego
określenia. Pies menela….z czym Ci się kojarzy? Bo ja, słysząc to, widzę
takiego burka, który siedzi wiernie przy swoim panu pod jednym z
supermarketów. Siedzi. Bez smyczy, bez obroży. Krok w krok za panem. Nie
gania psów, kotów, rowerzystów. Nie odchodzi, nie oddala się. Jest. Bez
szkolenia! Bez behawiorysty! Wiesz dlaczego? No, niewątpliwie jest to
też selekcja naturalna, czyli przeżywają w takich warunkach tylko te
osobniki, które trzymają się blisko „stada”. Ale też chodzi o to, że
taki człowiek nie nadskakuje psu. Nie tuli, nie całuje. Oni w większości
kochają swoje psy, a te psy są im wierne. Żaden z tych ludzi nigdy nie
czytał książki o wychowaniu psów i  mimowolnie, bezwiednie spowodował,
że pies trzyma się blisko.

Nie chodzi teraz o to, żebyś totalnie olał swojego psa, nie witał się z
nim, nie odzywał, nie szkolił i czekał, aż pies sam z siebie zacznie się
trzymać blisko. Ale chodzi o to, żebyś zwrócił uwagę czy za bardzo psu
nie nadskakujesz. Czy masz ustalone pory karmienia czy karmisz psa
zawsze wtedy, gdy tylko zbliży się do stołu lub do lodówki? A spacery?
Idziesz na napiętej smyczy za psem, bo bidulek ma ochotę powąchać akurat
tę konkretną kępkę trawy? Przytulasz wtedy, gdy nie powinieneś, robisz
mnóstwo rzeczy, które pies odczytuje zupełnie odwrotnie niż Ty. I
zamiast stawać się w jego oczach silnym, spokojnym przewodnikiem,
zdecydowanym i konkretnym, na którym można polegać, przez takie
wchodzenie w przysłowiowy tyłek i nadskakiwanie, zostajesz odebrany jako
niestabilny.
A takiemu przewodnikowi nie da się w pełni zaufać. I znów zaczyna się
tworzyć spirala nieporozumień. Pies przestaje Cię słuchać, więc
zaczynasz się jeszcze bardziej starać, podsuwając co rusz parówkę pod
psi pyszczek. I problem się pogłębia.

Znajdź równowagę pomiędzy miłością do psa, nauką posłuszeństwa,
wymaganiami wobec niego, a tworzeniem obrazu silnego, pewnego siebie,
zdecydowanego przewodnika. Dobrze wychowany pies to taki, który Ci ufa.
Dobry przewodnik to taki, który potrafi zaspokoić potrzeby psa, szanuje
go i umie powiedzieć „nie” w taki sposób, żeby nie burzyć relacji.
Powodzenia! 

😉

A w kolejnej części kontynuacja spirali nieporozumień i proste triki jak
zmienić swoje zachowania, by psy zaczęły nas traktować poważnie 

😉

Natalia Maros-Kusiak
Instruktor Szkolenia Psów
www.mardog.pl oraz https://www.facebook.com/profile.php?id=100057685230648

3116
Advertisement
Advertisement

Może Ci się spodobać

Z ostatniej chwili

Piękna pogoda grill i duże zainteresowanie – tak w skrócie wyglądała piąta edycja Wiosennego Dnia Otwartego w Schronisku dla Bezdomnych

Z ostatniej chwili

48-letni mieszkaniec Brzegu został zatrzymany przez policję w związku z nocnym pożarem mieszkania, do którego doszło wczoraj (28.03)

Wiadomości

Pies służbowy Herold, prywatnie nazywany „Barylem” po dziesięciu latach służby w strzeleckiej komendzie przeszedł na zasłużoną

Wiadomości

Policjanci z Krapkowic otrzymali wyjątkowo niepokojące zgłoszenie. Wynikało z niego, że ktoś w brutalny sposób miał zabić psa.