Czasem życie zatrzymuje się w miejscu, by potem przyspieszyć w zupełnie niespodziewanym kierunku. Czasem potrzeba choroby, by zobaczyć, jak wielka jest siła ludzkiej dobroci.
30 maja ( piątek ) w pubie UFO w Opolu wydarzyło się coś, co trudno ubrać w słowa.
Dyskoteka Dorosłego Człowieka stała się czymś więcej niż tylko imprezą – była manifestem wsparcia, solidarności i nadziei.
Tego wieczoru sala była pełna śmiechu, muzyki i wzruszeń. Goście tańczyli, śmiali się, brali udział w konkursach – ale każdy z nich wiedział, dlaczego tam przyszedł. Wszyscy przyszli dla Jacka.
Jacek Kasprzyk – radny, społecznik, mąż, ojciec, przyjaciel – od miesięcy toczy nierówną walkę z rakiem trzustki. 30 maja nie był tylko pacjentem.
Był bohaterem wieczoru. Kiedy pojawił się na scenie, emocje eksplodowały.
Choć osłabiony leczeniem, mówił z uśmiechem:
„Chcę już wrócić do pracy” – a z oczu wielu słuchaczy popłynęły łzy.
Powiedział też coś, co zapadło w pamięć wszystkim:
„Chemia działa. Przynajmniej na ten czas”.
Za tymi słowami kryło się wszystko – strach, nadzieja, walka i wiara.
To wydarzenie nie odbyłoby się bez ogromnych serc organizatorek – Marzeny Sedlaczek i Sylwii Polewiak, które włożyły całe serce, by stworzyć coś więcej niż tylko imprezę.
I udało się. Sala pubu UFO (dawne Kasyno Policyjne) tętniła życiem. Ogromne podziękowania należą się Pani Basi i Panu Andrzejowi, którzy bezpłatnie udostępnili salę – ich gest był tak samo ważny, jak każdy taniec i każda wpłata.
Można było zamówić przepyszne jedzenie z menu i napoje, były konkursy z ciekawymi nagrodami, ale przede wszystkim była obecna miłość. Taka, która nie wymaga słów.
Taka, która po prostu jest, gdy trzeba.
Ta noc pokazała, że jak potrzeba, potrafimy być jedną, wielką rodziną.
Że nie jesteśmy obojętni. Że kiedy trzeba ratować życie – tańczymy.
Tekst i Foto: B@W


























